Aktualne trendy w modzie zmieniają się średnio co dwa tygodnie. A jeszcze 30 lat temu nowe kolekcje wychodziły tylko… 2 razy w roku. Firma Inditex, czyli właściciel marek takich jak Zara, Oysho, Stradivarius czy Pull and Bear, jako pierwsza była w stanie zaprojektować i wyprodukować nową kolekcję w mniej niż 15 dni. Jak do tego doszło i czy jest jeszcze szansa, by szybka moda choć trochę zwolniła tempo?
Co to jest fast fashion i skąd wziął się ten termin?
Fast fashion to współczesny model biznesowy branży odzieżowej. Opiera się na produkcji wielu kolekcji w ciągu roku i szybkim wdrażaniu ich do sprzedaży. Nie zawsze jednak rynek mody wyglądał w ten sposób. Kiedyś uprawa bawełny czy hodowla owiec na wełnę odbywały się na małą skalę i były kosztowne. Używano przede wszystkim naturalnych surowców, a cały proces produkcji opierał się na czasochłonnej, rzemieślniczej pracy. Dopiero Rewolucja Przemysłowa przyniosła zmiany. Praca ręczna została zmechanizowana, a produkcja przeniosła się z zakładów krawieckich do wielkich fabryk.
Dzięki szybszej produkcji trendy w modzie zaczęły zmieniać się w ekspresowym tempie. Projektanci odtwarzali modele z luksusowych domów mody. Błyskawiczna produkcja pozwalała szybko wcielić je w życie oraz sprzedać w wielu miejscach naraz.Od początku lat 90. XX wieku fast fashion rozpędziła się na dobre. Wspomniany wcześniej Inditex razem z H&M i Topshop wkroczyły na globalny rynek i zdominowały modę typu low-cost. Chodzenie po sklepach i kupowanie ubrań stało się nowym hobby milenialsów. Sieciówkom w sukcesie pomógł też rozwój internetu, który umożliwił handel online.
Luksus na przecenie
Odzież typu low-cost dostępna jest dla każdego. Zakupy to rozrywka, na którą nas stać. Nowe ubrania dostarczają nam nowych bodźców. Ciągle poszukujemy nowych doznań, impulsów i stymulantów. Możemy zmieniać styl, eksperymentować z wyglądem albo wyglądać jak ulubiona aktorka czy influencerka. High fashion jest na wyciągnięcie ręki. Nawet luksusowe domy mody, takie jak Louis Vuitton, zaczęły oferować krótkie kolekcje („fast luxury”), które produkuje się w tych samych fabrykach, co ubrania z sieciówek.
Niebezpieczeństwa szybkiej mody
Środowisko: Produkcja ubrań wiąże się z korzystaniem z niebezpiecznych dla zdrowia substancji. Na każde 900 kg garbowanych skór przypada ok. 300 kg użytych chemikaliów! Wyprodukowanie zaledwie jednej koszulki pochłania zapas wody pitnej dla jednej osoby na 2,5 roku! Poza tym fabryki wypuszczają ogromne ilości zanieczyszczonej wody, która wchłaniana jest do gleby. Masowa produkcja odpowiada za 10% emisji gazów cieplarnianych na całym świecie! W samej Australii ponad 500 milionów kilogramów (!) odzieży rocznie ląduje na wysypiskach. Mikrowłókna sztucznych materiałów znajdują się wszędzie – w ziemi i w najdalszych głębinach oceanu. Tylko 1% odzieży używanej wykorzystuje się ponownie.
Gospodarka i konsumpcja: Fast fashion oparta jest na gospodarce linearnej. Jej model „kup – użyj – wyrzuć” generuje ogromne ilości odpadów. Materiały nie są recyklingowane ani nie wracają do obiegu. Kupujemy ponad swoje potrzeby (nadkonsumpcja), co jeszcze bardziej napędza rynek (nadprodukcja). Ilość dóbr przeważa nad ich jakością, co powoduje zamknięte koło szybkiego kupowania i wyrzucania ubrań.
Społeczeństwo: Pracownicy fabryk w krajach Trzeciego Świata dostają bardzo niskie wynagrodzenie i pracują w trudnych warunkach. Łamane są tam prawa człowieka. W fabrykach zatrudniane są dzieci. Pracownikami są głównie kobiety, które doświadczają przemocy seksualnej. Kraje rozwijające się muszą stawiać czoła zanieczyszczeniom i szkodliwymi odpadom postprodukcyjnym. Dla wielkich marek ważniejsza jest minimalizacja kosztów i maksymalizacja zysków niż ich zdrowie.
Czy szybka moda może jeszcze zwolnić?
Mimo licznych konsekwencji, fast fashion tylko przyspiesza. Pocieszające jest, że pojedyncze marki zaczęły wprowadzać stopniowe zmiany. CCC jest pierwszą polską firmą modową, która zdecydowała się przystąpić do Karty Działań Przemysłu Modowego na rzecz Klimatu. Ta inicjatywa z ramienia ONZ zobowiązuje marki do minimalizowania szkód środowiskowych oraz dążenia do neutralności klimatycznej. To samo zobowiązanie podpisali: Adidas, Burberry, CHANEL, Esprit, H&M, Hugo Boss, Inditex, Nike, PUMA, Ralph Lauren czy Tchibo. Według Fashion Checker, wiele z tych marek zobowiązało się również do zapewnienia swoim pracownikom godnych płac. Jednak żadna z nich jeszcze nie wdrożyła zmian w tym kierunku.
Instytucje takie jak Wtórpol pomagają poradzić sobie z odpadami tekstylnymi. Takich firm jest wciąż za mało – tylko niewielki procent odzieży trafia do sklepów second hand lub poddawana jest recyklingowi. A tutaj potrzebne są zmiany globalne. Szybka moda powinna czym prędzej wstrzymać produkcję tkanin syntetycznych na rzecz recyklingu istniejących już materiałów (zarówno z ubrań, jak i np. butelek PET). Tkaniny naturalne powinny być certyfikowane i organiczne, co zapewni jakość materiału i bezpieczeństwo produkcji.
W przyszłości czeka nas wiele wyzwań związanych zarówno z zanieczyszczeniem środowiska, jak i kryzysami społecznymi w krajach Trzeciego Świata. Podobno w 2030 globalna konsumpcja ma wzrosnąć o kolejne 63%. Jeśli to prawda, będziemy potrzebować jeszcze przynajmniej dwóch planet o wielkości i zasobach naturalnych Ziemi, by zaspokoić konsumpcyjne potrzeby całej populacji.
W kolejnych artykułach opowiem więcej o działaniach, które mają szansę zmienić modę na lepsze!
Źródła:
- https://www.wtorpol.com.pl
- https://fashionchecker.org/
- https://unfccc.int/climate-action/sectoral-engagement/global-climate-action-in-fashion/about-the-fashion-industry-charter-for-climate-action
- https://www.researchgate.net/publication/341756158_An_Exploratory_Study_The_Fast_Fashion_Paradox
- https://www.theguardian.com/fashion/2021/oct/06/out-of-style-will-gen-z-ever-give-up-its-dangerous-love-of-fast-fashion
- https://publications.parliament.uk/pa/cm201719/cmselect/cmenvaud/1952/1952.pdf
- https://300gospodarka.pl/news/ccc-jako-pierwsza-polska-spolka-odziezowa-podpisala-karte-dzialan-przemyslu-modowego-na-rzecz-klimatu
- https://goodonyou.eco/what-is-fast-fashion/